Codziennie w radiu i telewizji możemy usłyszeć ostrzeżenia przed tym, aby udostępniać swoje dane niepowołanym osobom. Jednak rzadko można usłyszeć odpowiedź na pytanie "W zasadzie dlaczego to takie istotne, aby nie przekazywać tych danych?"
W świecie, w którym korporacje wiedzą o nas wszystko, a swój numer telefonu udostępniamy każdemu w zamian za 10% zniżki w internetowym sklepie warto postawić sobie to pytanie i znaleźć na nie dobrą odpowiedź.
O co więc chodzi z tymi danymi? Wyobraź sobie, że na tablicy ogłoszeń w lokalnym sklepie zaczynasz umieszczać swoje dane. Zaczynasz od imienia i nazwiska, następnego dnia dodajesz Twój adres e-mail i numer telefonu, kolejnego adres, aż w końcu przechodzisz do jeszcze bardziej wrażliwych danych.
W którym momencie przestaniesz być anonimowy? Która dana byłaby ostatnia jaką byś umieścił publicznie? Kiedy udostępnione dane zaczęłyby być dla Ciebie zagrożeniem?
Chyba nikt z nas nie zdecydowałby się na umieszczenie na lokalnej tablicy ogłoszeń niczego poza imieniem i numerem telefonu/e-mail'em. Dlaczego więc tak chętnie udostępniamy dużo więcej informacji, włącznie z naszym wizerunkiem w nieporównywalnie większej tablicy - w Internecie?
Rok 2016. W województwie świętokrzyskim doszło do sytuacji, w której po remoncie mieszkania nastolatka sfotografowała całe wnętrze, aby pochwalić się znajomym. Nowy pokój, wyposażenie, konsola, TV i dużo, dużo więcej. Na jednym ze zdjęć sprzed domu uchwyciła również tabliczkę z adresem domu. W tym samym poście opisała rodzinne plany wakacyjne z precyzyjnym wskazaniem terminu i miejsca. Już wiecie co stało się dalej? Po powrocie okazało się, że dom jest splądrowany... Złodzieje wcielili się w "firmę przeprowadzkową" i w biały dzień wynieśli nowe wyposażenie mieszkania. Sąsiedzi niczego złego nie mogli się spodziewać w związku z trwającym dopiero co remontem.
Właśnie dlatego należy przejrzeć swoje profile, ale tym razem "oczami złodzieja"...
Co ciekawe, obecnie istnieje coraz więcej firm, które zajmują się tzw. "białym wywiadem". To technika pozyskiwania informacji z ogólnodostępnych źródeł w Internecie na temat np. przyszłego pracownika, współpracownika w biznesie lub małżonka. Na skutek tego w Stanach Zjednoczonych lawinowo wzrasta liczba osób, która zmienia imię i nazwisko, ze względu na swoją internetową przeszłość. Po raz kolejny okazuje się, że łatwiej zmienić tożsamość niż historię w Internecie. Zakładając konto na portalach społecznościowych już go nie usuniemy, a nawet "skasowane" zdjęcia pozostają tam na zawsze- powinno dać to do myślenia każdemu użytkownikowi Internetu.
SEKSTING - tworzenie, przesyłanie czy odbieranie wiadomości i obrazów (filmów i zdjęć) o charakterze seksualnym przy pomocy Internetu, smartfona, e-maila, komunikatorów oraz aplikacji.
Seksting wziął swój początek od powszechnego zjawiska seksualizacji. Zjawisko to początkowo dotyczyło kultury masowej i reklamy, a obecnie coraz częściej spotykane jest w innych obszarach życia społecznego. Seksualizacja to ocena osoby przez pryzmat jej fizyczności, sprowadzenie wartości osoby do jej wyglądu zewnętrznego, uprzedmiotowienie jej.
Promowanie i wykorzystywanie takiego wizerunku w mediach doprowadza do tego, że mimowolnie odbieramy wizerunek osoby o charakterze seksualnym. Innymi słowy patrząc na roznegliżowaną modelkę na banerze, wystawie sklepowej czy w Internecie zaczynamy traktować to jako normalne, że oceniamy przez jej pryzmat wszystkie inne osoby, które napotykamy.
Statystyki pokazują, że już co dziewiąty nastolatek wysłał swoje nagie zdjęcie, a aż jedna trzecia zadeklarowała, że otrzymała wiadomość o charakterze seksualnym. Warto zaznaczyć, że nie chodzi jedynie o rozbierane sesje, ale o wszystkie zdjęcia, filmy, wiadomości tekstowe, które mają chociażby podtekst seksualny. W praktyce wystarczy więc zdjęcie w stroju kąpielowym, w obcisłym golfie w zmysłowej pozie lub mocnym makijażem.
Ale seksting nie dotyczy tylko dziewcząt. Co prawda częściej się zdarza, że to zakochana dziewczyna wysyła takie zdjęcie żeby udowodnić swoje uczucie do chłopaka lub ośmielić go do rewanżu. Również na czatach internetowych grasują już zorganizowane przedsiębiorstwa, które zarabiają na wyłudzaniu kompromitujących zdjęć i szantażowaniu nimi właściciela. Co więc robić jeżeli nasze zdjęcie lub zdjęcie naszego dziecka trafi w niepowołane ręce?
Z pewnością nie należy współpracować z osobą, która nas szantażuje. Wpłata żądanej kwoty czy wysłanie kolejnych, bardziej śmiałych zdjęć nie zakończy szantażu. Sprawę należy zgłosić na policję, która ma możliwość w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia zlokalizować komputer cyberprzestępcy w ciągu paru minut.
Temat sekstingu to bez wątpienia jeden z tematów, którym trzeba się zainteresować, jeżeli chcemy by nasze dzieci były bezpieczne w Internecie. Pomaga w tym materiał filmowy "Na zawsze", który opowiada o historii Julki i Mateusza.
Żyjemy w czasach, w których przestępcom do zrobienia krzywdy nie potrzebna jest broń. Wystarczy Internet.
To coraz częściej pojawiające się stwierdzenie zmusza do przemyśleń i analizy swoich zachowań w sieci.
Może się bowiem okazać, że na największe zagrożenia skazujemy się sami udostępniając zbyt wiele informacji na swój temat. Do najczęstszych form cyberprzemocy zaliczamy m.in:
- rozsyłanie kompromitujących materiałów
- nękanie, grożenie, szantażowanie w sieci
- rozsyłanie otrzymanych danych i wiadomości
- tworzenie kompromitujących i ośmieszających stron internetowych, blogów
- rozsyłanie niechcianych filmów, zdjęć, informacji
- pisanie obraźliwych komentarzy na forach internetowych, komunikatorach, blogach, portalach społecznościowych
- włamania na konta pocztowe i konta komunikatorów
Jak się chronić? Na to pytanie odpowiada film "Cyberprzemoc" wykorzystywany podczas Kampanii "Bezpieczny Internet - Włącz myślenie, korzystaj mądrze"
Od lat specjaliści nawołują do tego, by rodzice nie wstawiali zdjęć swoich pociech do sieci i nie udostępniali ich całemu światu.
Dlaczego? Istnieje co najmniej kilka istotnych powodów:
1. Wizerunek dziecka jest chroniony prawem. Osoby (także dzieci) których wizerunek udostępniamy w Internecie powinny wyrazić na to zgodę. Jeśli takiej świadomej zgody nie ma lub nie można jej uzyskać (np. od niemowlaka lub kilkulatka) zdjęć nie wolno publikować, a te które już trafiły do sieci należy usunąć.
2. Wstawiając zdjęcia dzieci narażamy je na szereg niebezpieczeństw. Po latach w szkole równieśnik może wykorzystać takie zdjęcie do przeróbek, memów lub fałszywych profili. Badania z Wielkiej Brytanii donoszą, że angielski rodzic wstawia rocznie 200 zdjęć dzieci do Internetu. Oznacza to, że do 5 roku życia dziecko posiada już internetową historię 1000 zdjęć, które mogą być wykorzystane na jego szkodę.
3. Na trzecie zagrożenie zwraca uwagę policja. Zdjęcia dzieci mogą stać się przedmiotem fascynacji osób o skłonnościach pedofilskich.
Ciekawostką jest fakt surowego podejścia do kwestii prywatności w innych krajach. Np. francuska policja nakłada grzywny na rodziców publikujących zdjęcia swoich dzieci nawet do 45 tysięcy euro, a w skrajnych przypadkach rodzic może trafić na rok do więzienia.
Nasz wizerunek jest naszym dobrem, chrońmy go.
Ile czasu dziecko może spędzać w Internecie?
Od kiedy może mieć komputer w swoim pokoju?
Komputer i Internet to dobre narzędzia wykorzystywane codziennie do nauki, poznawania świata i zdobywania informacji.
Badania jednak wskazują, że coraz młodsze dzieci korzystają z Internetu zbyt długo, a psycholodzy alarmują o nowej chorobie - cyberuzależnieniu.
W domu często to dzieci są specjalistami od sieci i mogą w tej kwestii szkolić swoich rodziców, ale nie jest to normalne zjawisko.
Rodzic, który wpoił swojemu dziecku zasady "NIE ROZMAWIAM Z NIEZNAJOMYMI", "KIEDY KTOŚ MNIE ZACZEPIA - MÓWIĘ RODZICOM" nie może zapomnieć, że jest również odpowiedzialny za bezpieczeństwo swojego dziecka w Internecie, który jest ogromną przestrzenią publiczną z realnymi zagrożeniami.
W trosce o bezpieczeństwo warto ustalić kilka zasad korzystania z Internetu, bo przecież zasady służą bezpieczeństwu.
Weekend bez Internetu lub komputer w salonie (widoczny dla rodziców podczas korzystania z niego przez dziecko) to zdecydowanie dobre pomysły, które zwiększą poczucie bezpieczeństwa naszych pociech w wielkim wirtualnym świecie.
WIEK DZIECKA |
CZAS KORZYSTANIA |
CZATY I PORTALE SPOŁECZNOŚCIOWE |
SAMODZIELNA GRA W INTERNECIE |
KOMPUTER W POKOJU DZIECKA | KORZYSTANIE Z INTERNETU |
4-6 LAT | MAKSYMALNIE 30 MINUT DZIENNIE |
NIE | NIE | NIE | NIE |
7-10 LAT | MAKSYMALNIE 45 MINUT DZIENNIE |
OD 8 LAT POD KONTROLĄ RODZICA, TYLKO CZATY ODPOWIEDNIE DLA DZIECI | OD 8 LAT, POD KONTROLĄ RODZICA |
NIE | OD 8 LAT, POD NADZOREM RODZICÓW |
11-13 LAT | MAKSYMALNIE 1 GODZINĘ DZIENNIE |
TAK - PRZY ŚCIŚLE OKREŚLONYCH REGUŁACH (NP. TEMATY CZATÓW) |
TAK - PRZY ŚCIŚLE OKREŚLONYCH REGUŁACH (GRY BEZ PRZEMOCY I SEKSU) |
OD 12 LAT (ZAKAZ UŻYWANIA W NOCY) |
OD 12 LAT, ZAŁOŻONA BLOKADA NIEODPOWIEDNICH STRON |
OD 14 LAT | MAKSYMALNIE 1,5 GODZINY DZIENNIE | TAK - ZGODNIE Z PRZYJĘTYMI ZASADAMI BEZPIECZEŃSTWA | TAK | TAK | TAK |